Hiszpański przy herbacie
Seniorzy ze świetlicy działającej przy koszalińskiej Caritas zaprosili rówieśników do udziału w piątkowych lekcjach języka hiszpańskiego. Na zaproszenie – wystosowane drogą ogłoszeń duszpasterskich w znajdującej się po sąsiedzku katedrze pw. Niepokalanego Poczęcia NMP –odpowiedziało kilkanaście osób. Kto wie, może spodoba im się w Caritasie i będą tu spędzać czas nie tylko w piątki?
Najpierw trzeba było przekonać samych bywalców świetlicy, że na naukę języka nigdy nie jest za późno. – Dopiero jak uświadomiłam im, że przecież codziennie ćwiczymy umysł, rozwiązujemy krzyżówki, gramy w planszówki, to się uspokoili – mówi Małgorzata Nowak, koordynatorka Caritas.
Zajęcia prowadzi Peruwiańczyk od 30 lat mieszkający w Polsce Roberto Cabrera. Nie po raz pierwszy uczy seniorów hiszpańskiego, ma do nich cierpliwość, ale ich serca zdobył… gotowaniem. Od początku lutego, razem z wolontariuszką Beatą Lewandowską, zmienia nawyki żywieniowe seniorów, przygotowując dla nich dania śniadaniowe.
– Już nie jemy zwykłych kanapek podczas świetlicowych śniadań. Roberto uczy nas, jak w inny sposób przyrządzić lekki poranny posiłek, oparty w dużej mierze na warzywach. I jak wykorzystywać to, co mamy w lodówce, z czym to połączyć, żeby było smaczne – wyjaśnia M. Nowak i wymienia aktualne menu: sałatki, risotto, pasty, zapiekanki, tiramisu, sosy.
Roberto Cabrera ma cierpliwość do uczniów w podeszłym wieku i nie irytuje się, że wiele razy trzeba im coś powtarzać.
– Mam studentkę, która ma już 82 lata i zna 5 języków. Wiem, że jest w stanie nauczyć się także hiszpańskiego – mówi. – Dużo zależy od doświadczenia. Jeden ma zdolności fonetyczne, dużo przemawia, więc łatwo wymawia hiszpańskie "ñ". Innemu trudno zapamiętać skomplikowane hiszpańskie liczebniki.
Z zajęć zadowolona jest Maria Kotlińska. Od pól roku razem z siostrą uczęszcza na codzienne zajęcia w świetlicy Caritas. Nie przestraszyło jej "abecedario", czyli hiszpańskie abecadło. Przeciwnie, ma nadzieję, że nauczy się więcej, bo chciałaby wykorzystać kilka zwrotów grzecznościowych. – Kto wie, być może trafi się jakaś wycieczka, oby nie samolotem, bo boję się latać – mówi p. Maria. Już umie się po hiszpańsku przedstawić i zapytać "jak się czujesz?".