Festyn rodzinny dla migrantów i uchodźców
Caritas po raz kolejny zaprosiła podopiecznych Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom na letni festyn rodzinny do koszalińskiego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego. Kilkugodzinna zabawa odbyła się 29 lipca gromadząc na terenie rekreacyjnym wokół ośrodka kilkadziesiąt osób, głównie rodziny ukraińskie z dziećmi. Czekały na nie dmuchane zamki, zabawy z animatorami, stoisko z watą cukrową i lodami, pieczone kiełbaski. Na zakończenie najmłodsi uczestnicy festynu otrzymali caritasowe Pudełka Szczęścia.
‒ Zależy nam, żeby jednym z działań Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom była integracja tych osób, które w wyniku wojny, ale nie tylko, przyjechały do nas z zagranicy i w obecnym czasie podejmują decyzje, jak pokierować dalej swoim życiem: wrócić do Ukrainy czy zostać u Polsce – mówi ks. Łukasz Bikun, dyrektor Caritas diecezji. ‒ Pokazujemy im więc, że jesteśmy na nich otwarci i że oni nie muszą zamykać się w swoich enklawach.
Festyn to nie tylko rekreacja. Celem wszelkich tego typu wydarzeń inicjowanych przez Caritas jest motywowanie uchodźców do walki o swoją przyszłość – i co jest problemem niektórych – nie poprzestawania na zapomogach i dofinansowaniu, lecz podjęciu pracy zarobkowej. – Dużo naszego wysiłku idzie właśnie w tym kierunku – zapewnia ks. Bikun.
Jedną z najskuteczniejszych metod jest więc wzajemna wymiana doświadczeń między Ukraińcami. – Nasi podopieczni, a w całej diecezji jest ich ponad 2 tysiące, pochodzą z różnych terenów Ukrainy, więc takie spotkania służą ich wzajemnej integracji ‒ Iga Zołotar-Tobiasz, doradca w Centrum w Koszalinie. Oprócz festynów biorą oni udział, zwłaszcza młodzież i dzieci, w koloniach, warsztatach terapeutycznych, artystycznych i kulinarnych. – Wszystkie te działania mają im ułatwić pobyt w Polsce, ale też motywować ich do tego, żeby nie tylko brali, ale też chcieli dawać coś od siebie.
Diana Taranenko z koszalińskiego Centrum zauważa różnicę między uchodźcami, którzy są w Polsce od ponad roku, a tymi, którzy przybywają do nas w ostatnich tygodniach. Wielu z nich pierwsze kroki kieruje właśnie do Centrum, o którym dowiadują się z ulotek pozostawionych w urzędach, na dworcach, z informacji w internecie na portalu Caritas lub na grupach społecznościowych. ‒ Cieszymy się, że mamy doświadczenie i wiemy jak im pomóc. Dzięki temu, że oni też nas informują o tym, co nowego się dzieje w ich środowisku, możemy to sprawdzać i na przykład ostrzegać przed wykorzystaniem przez nieuczciwe osoby – mówi doradczyni.
Pani Ludmiła przyjechała przed rokiem do Polski z Połtawy. – Koszalin jest piękny, zielony, jest tu dużo atrakcji dla dzieci, bardzo nam się tu podoba – mówi Ukrainka. Dzięki Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom w tłumaczeniu dokumentów pani Ludmiła zdobyła tu pracę, a jej córka poszła do szkoły. – Możemy tu korzystać z wielu propozycji, spotkań z psychologiem, z doradcą zawodowym, z zajęć arteterapii dla dzieci, z wycieczek. To duża pomoc i wciąż można znaleźć coś ciekawego. Jestem bardzo wdzięczna Caritas.